dziś na pierwszym planie stara taca... od dłuższego czasu zapomniana (z powodu odprysku drewna - widoczny na fotce z góry) w piwnicy sobie leżała... ale wczoraj mnie tknęło znowu na kawałek drewna i ją wyjęłam, i dosłownie ostatnie 2 białe naklejki z napisem od naszej naklejkowej koleżanki Moniki przykleiłam... i moja taca nabrała nowego blasku :)))
podoba mi się bardziej w nowej wersji... a WAM???
a oto mój prezent ślubny od Moniki, czeka na białą farbę... :)))
miała być niebieska, ale tak wyszło, że nadal czekała na mnie ta jedyna bordowa (kolekcja z poprzedniego xmas), w identycznym kolorze jak moje serca...
p.s. prezent od męża 3 dni temu!!!
jutro kawałek mojej kuchni...
tymczasem pozdrawiam
A :)))
hej!:) jeju jaka ta taca jest śliczna! jak Ty mogłaś ją trzymać schowaną:)))
OdpowiedzUsuńdobrze, że wyciągnęłaś:) i te koniki...
uściski!
Witaj!!!
Usuńdziękować za tacę!!!
koniki mąż Moniki zrobił... :)))
pozdrawiam
A :)))
ładne koniki zobaczyły świat nareszcie a taca wyszła super ślicznie (będzie pasowała do wymarzonego stołu). Po białąfarbę trzeba się wybrać i już :))).
OdpowiedzUsuńkoniki już od dawna stoją na oknie tylko nie wystawiałam fotki na blogu!!!
Usuńza tacę dziękować :)))